Tak sobie złamię zasadę na siłę artystycznych zdjęć na tym blogu. Chciał bym zamknąć oczy i otworzyć je w tamtym ciepłym, słonecznym, przyjemnym świecie. Tymczasem ciesze się z nowego pięknego fetyszu w mojej rodzinie. Nawet nie mam pomysłu aby tu coś mądrego napisać.
gdzie to było ?
OdpowiedzUsuńCzechy.
OdpowiedzUsuńPodpisywać się...
W tych syfiastych domkach ;)
OdpowiedzUsuńFrankenstein