czwartek, 18 lutego 2010
Trochę podniszczone zardzewiałe ale w końcu doszły. Nie ma się im co dziwić, pewnie już dawno myślały o swojej śmierci. W końcu już mają swoje 100 lat. Pachną starym metalem i jakimś strychem. Uwielbiam ten zapach zastanawiam się czy je odnawiać. Po wyczyszczeniu pomalowaniu i wymienieniu aksamitu nie będą tak pachnieć. Ale za to będą żyć. A o kim mowa? O kasetach negatywowych do wielkiego formatu którego zaczynam budować. Pewnie nie wiecie co to takiego. Ale jestem pewien, że każdy z was widział kiedyś taki duży aparat z czarną harmonijką na drewnianym trójnogu i fotografa siedzącego pod tajemniczą czarną peleryną. Otóż to jest oto to.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ja chce zdjęcie z takiego czegoś! /rous
OdpowiedzUsuńej, ej! przeczytałam Twoją starą jak świat notkę o walentynkach i jest mi strasznie przykro, ponieważ myślałam, że ja to pierwsza wymyśliłam! :(
OdpowiedzUsuń